W poszukiwaniu Świętego Graala, czyli noworoczny warun na wschodniej Kościelca
Ostatnie dni roku 2015 przypominały czyste szaleństwo, dynamiczne zmiany planów, smsy, telefony… W końcu spontaniczna decyzja – jedziemy! Czytaj dalej ›››
Ostatnie dni roku 2015 przypominały czyste szaleństwo, dynamiczne zmiany planów, smsy, telefony… W końcu spontaniczna decyzja – jedziemy! Czytaj dalej ›››
Grań Żabiej Lalki. Są takie miejsca, w które – w zgodzie ze sobą – z założenia, możemy wybrać się tylko z tym jedynym kompanem, żadnym innym. Czytaj dalej ›››
Jak się wali to wszystko naraz, decyzja wyjazdu w Tatry łatwa nie była, gdy jednak zapadła i wydawało się, że wszystko jest ładnie poskładane do kupy, w piątkowy wieczór przychodzi wiadomość jednoznaczna – transport się sypnął. Czytaj dalej ›››
Drugi weekend października mieliśmy z Nucteą od dawna zarezerwowany na wspólny wypad w góry. Niepewnym było tylko miejsce i charakter wyjazdu. Gdy wydawało się, że ostatnie przygody na Batyżowieckim mogą być zakończeniem letniego wspinu w Tatrach – październikowe, korzystne warunki i prognozy, pozwoliły skoncentrować nam uwagę na kolejnym, atrakcyjnym celu tym razem po polskiej stronie. Czytaj dalej ›››
Naszą wyrypę chcieliśmy zakończyć podwójnie „klasycznie” czyli intensywnie i przyjemnie. Niestety, długi weekend brutalnie zweryfikował nasze oczekiwania względem Mnicha i udało nam się zrealizować nasze plany połowicznie pokonując jedynie drogę Klasyczna na Mnichu. Czytaj dalej ›››
Jakiś czas temu, po pierwszej w tym roku turze tatrzańskiej pisałem „Nareszcie! „ Zatem teraz chyba powinienem zacząć od – W KOŃCU! Czytaj dalej ›››
Po dwóch dniach szeroko pojętej leserki, innymi słowy teoretycznych i praktycznych zajęć z autoratownictwa, nasz kurs tatrzański wraca na właściwe tory. Czytaj dalej ›››
Kurs taternicki był jednym z żelaznych celów na ten rok, tymczasem różne wydarzenia i perypetie związane z górami, spowodowały, że potem miało go nie być, a nawet nie mogło być. Czytaj dalej ›››