Na tropie tajemnic – schron przeciwatomowy

Zastanawialiście się kiedyś ile tajemnic kryje miejska przestrzeń podziemna? Obiektów powstałych w wyniku działalności człowieka, takich jak: kopalnie, schrony, bunkry, tunele, kanały, katakumby czy obiekty militarne zliczyć nie sposób. Nie wiem czy wiecie, ale odkrywanie i zwiedzanie niewidocznych lub niedostępnych części ludzkiej cywilizacji (w tym również podziemnych), określane jest mianem - urban exploration. W jedną z październikowych sobót postanowiliśmy się wybrać do jednego z takich miejsc. Zapraszamy na małą eksplorację miejską i rekonesans Schronu Przeciwatomowego dla Władz Miasta Poznania.

Nasza wizyta w schronie przeciwatomowym to tak naprawdę jedynie wprowadzenie do prawdziwego urban exploration (w skrócie UE lub urbex), obejmującego długą listę, stworzonych przez człowieka miejsc, które zwykle są opuszczone lub ciężko dostępne. I też właśnie dlatego, taką wycieczkę, możemy polecić wszystkim, nie tylko zaprawionym w boju eksploratorom miejskim. Na terenie naszego kraju znajdziemy wiele bunkrów i schronów. Znaczna część z nich powstała w czasie drugiej wojny światowej. Znajdziemy również pochodzące z okresu zimnej wojny. Właśnie na przełomie lat 50. i 60. XX wieku został wybudowany - odwiedzony przez nas - Prezydencki Schro­n Prze­ciw­ato­mo­wy w Pozna­niu. Fortyfikacje tego typu nie powstawały bez powodu. Według tajnych planów z 1974 r., Poznań był głównym celem nuklearnego ataku wojsk NATO, mógł być drugą Hiroszimą. Miasto musiało przygotowywać się na taką okoliczność.

Schron znajduje się na sporej posesji przy ul. Słupskiej 22, w dzielnicy Krzyżowniki. Ukryty jest pod niepozorną willą. Można tutaj dojechać zarówno własnym samochodem, jak i autobusami linii 56, 61, 86, 833 i 834. Przystanek autobusowy mieści się praktycznie naprzeciwko budynku.

Schron pełnił swą funkcję do 1994 roku. Zaskakujący jest fakt, że aż do 2000 roku (!), istnienie oraz przeznaczenie i wykorzystanie budowli było objęte klauzulą "ściśle tajne". Przypominają o tym tablice przy wejściu - „Strzeż tajemnicy służbowej i państwowej”. W 2008 roku fortyfikację postanowiono oddać w ręce Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych. Oficjalnie wiadomość o istnieniu schronu została podana w 2010 r., a o jego lokalizacji – w 2012 r. Dzięki temu zabiegowi możliwe było uchronienie obiektu przed złodziejami i wandalami. Od 2013 roku schron udostępniany jest dla turystów w każdą ostatnią sobotę miesiąca.

Zachował się w idealnym stanie. Po wejściu do środka byliśmy tym faktem wręcz zaskoczeni. Zwiedzanie odbywa się w formie indywidualnej, nie jesteśmy zmuszeni do żadnego, sztywnego poruszania się za przewodnikiem, który jednak bardzo chętnie odpowiada na wszystkie nasze pytanie, jeśli tylko takie mamy. Widząc zainteresowanie odwiedzających, dzieli się różnymi ciekawostkami na temat schronu. Nasze chyba było dość duże, gdyż przewodnik ze sporym entuzjazmem dzielił się z nami sporą liczbą nadprogramowych informacji ;-)

Podziemna twierdza, mająca chronić pracujący w środku sztab prezydenta i podległe mu służby zajmuje ponad 500 metrów kwadratowych powierzchni. Została wyposażona we własne zasilanie, wentylację oraz źródło wody. Wnętrze podziemi przygotowane na całkowitą izolację od otoczenia, podzielone zostało na sektory, które w razie konieczności mogły być odcinane od reszty budowli pancernymi drzwiami, tworzyły system uniemożliwiający ich otwarcie z zewnątrz. Obiekt jest unikatowy nie tylko ze względu na historię oraz przeznaczenie, również dlatego, że stał się swoistą kapsułą czasu, skansenem historii we wnętrzu którego, w nienaruszonym stanie, zachowało się oryginalne wyposażenie z lat PRL.





W jego murach mieszczą się centrala telefoniczna i alarmowa, których stan techniczny był regularnie sprawdzany w trakcie symulacji. Ponadto mamy dostęp do akumulatorowni, wentylatorni z filtrami powietrza oraz pokoi socjalnych dla pracowników Urzędu Miasta Poznania. Możemy tu zobaczyć praktycznie oryginalny i nienaruszony wystrój kompleksu, mieszczącego stanowisko dowodzenia poznańską Obroną Cywilną, z końca lat 60 XX wieku. M.in: agregaty prądotwórcze, meble, mapy, armaturę łazienkową, tablice informacyjne, telefony, a także... tapczan czy radio ARIA w pomieszczeniu dla prezydenta.





Warto zaznaczyć - o czym wspomina nam przewodnik - że zgodnie z założeniami projektu, bunkier prezydencki to nie schron przeciwatomowy, a raczej miejsce zbiórki władz i jednostek zarządzających/porządkowych oraz centrum dowodzenia w przypadku zagrożenia atakiem atomowym. W niedalekim czasie ma zostać zmieniona nazwa.

W rzeczywistości - na szczęście – nigdy nie musiał zostać wykorzystany, ponieważ wg specjalistów, z wielkim prawdopodobieństwem, nie uchroniłby przed skutkami ewentualnego ataku bronią masowego rażenia. Został zbyt płytko posadzony, za słabo opancerzony, bez odpowiednich zabezpieczeń, które powodowałyby, że będzie on odporny na silne wstrząsy. Można również założyć, że po wybuchu bomby atomowej żadne kable telefoniczne by raczej nie przetrwały. Bunkier był także słabo wyposażony. Znajdują się tu co prawda agregaty czy filtry powietrza, brak jednak chociażby kuchni czy magazynu żywności. Gdy zmieniła się doktryna polityczno-obronna, tego typu budowle przestały być potrzebne. Obecnie nie buduje się już podziemnych schronów. Wciąż jednak myśli się "co by było gdyby..." Każde miasto ma przygotowane plany na wypadek tego, co najgorsze. W Poznaniu do ochrony ludności cywilnej służyć ma sieć 460 schronów, rozsianych po całym mieście. Ich lokalizacja jest oczywiście utajniona. Schrony posiadają zapasy żywności i są w stanie pomieścić 66 tysięcy (10-15%) spośród pół miliona mieszkańców Poznania.

Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać do odwiedzin poznańskiego schronu przy ulicy Słupskiej :-) To pierwsza tego typu eksploracja miejska na blogu (ewentualnie druga jeśli by liczyć zwiedzania łódzkiego kanału "Dętka"). Wiele wskazuje na to, że nie ostatnia! Ale o tym już przy okazji innej historii ;-) A tymczasem - udanych eksploracji!

Nieco więcej zdjęć znajdziecie w albumie: Schron Przeciwatomowy władz Miasta Poznania. Jeśli podobała się Wam ta relacja, dajcie nam o tym znać, lajkujac ją na FB, komentując lub udostępniając - dzięki temu będzie miała szansę dotrzeć do większej liczby osób. Jeżeli chcecie być na bieżąco z tym co się u nas dzieje, po więcej informacji, zdjęć, inspiracji czy ciekawostek z naszych tripów wspinaczkowo-podróżniczych zapraszamy na nasz profil na FacebookuInstagramie - do zobaczenia!

Informacje praktyczne

  • ul. Słupska 62, 60-458 Poznań
  • tel.: +48 (61) 8529 464
    e-mail: czerwiec@wmn.poznan.pl
  • Bilety: normalny 8 zł, ulgowy 4 zł
  • Otwarty: w każdą ostatnią sobotę miesiąca 10-15 oraz w każdy trzeci czwartek miesiąca dla grup zorganizowanych po przedniej rezerwacji terminu mailowo lub telefonicznie. Dla grup zorganizowanych możliwa również rezerwacja zwiedzania w innych terminach.

Comments

  1. Irena Żak | bionatura.info.pl

    Wow, niesamowite. Juz kiedyś, z tym tematem spotkałam się w Borne-Sulimowo. Ale zawsze taki temat wywołuje we mnie dreszcze emocji- myślę że nawet nie chciałabym tego oglądać :0

    Reply
  2. Emily

    na pewno bardzo inspirujące jak chce się napisać powieść :) Do Poznania mam bardzo daleko, ale może kiedyś nadarzy się okazja :)

    Reply
  3. Footsteps

    Bardzo ciekawe, czego to się człowiek na starość nie dowiaduje. Patrząc na same zdjęcia można by pomyśleć, że to jakaś muzealna wystawka ;-) Szkoda, że do Poznania mam tak bardzo nie po drodze. Jak lubicie takie klimaty i będziecie kiedyś we włoskiej Perugii, to polecam ichniejsze podziemne miasto zlokalizowane w murach dawnej twierdzy Rocca Paolina. Ja zaliczyłam lekki opad szczęki :-)

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *