Początek sezonu – Podzamcze

Pierwszy wyjazd, pierwszy przechwyt, pierwsza wpinka, pierwsza droga, pierwszy lot, wreszcie pierwszy projekt – sezon uważam za otwarty!

Wyszło zupełnie spontanicznie – w sobotnie popołudnie dostaję sms od Maćka, na który mogłem odpowiedzieć tylko w jeden sposób :D

[Maciek] Hej, jechałbyś jutro w skały? gdzieś gdzie słońce jest :)
[ja] No jechałbym!

Wieczorne wertowanie topo, przez obydwu z nas, naprowadza na trzy możliwe warianty: Kobylańska, Witkowe, Podzamcze. Decyzja zapada w niedzielę w samochodzie – Podzamcze! Dodatkowo, z uwagi na wschodnią wystawę, jednomyślnie rzucamy hasło – plecy Wielkiej Cimy! Jak się okazuje nie tylko rejon Cim, ale całe Podzamcze jest tylko dla nas, nie ma żywej duszy.

Na pierwszą drogę w sezonie Anno Domini 2015, wybieramy pierwszą obitą linię od lewej, Nieustające Święto dyszla (VI+). Bardzo fajny techniczny pionik po dziurkach pada w najczystszym stylu OS.

Druga atakowana przez nas linia to Chude pedały (VI.1+), charakter drogi podobny, jednakże cały stopień trudniej – poprzeczka postawiona zatem znacznie wyżej. Pomimo czterech prób nie udaje mi się jej pokonać w ciągu. W ostatniej próbie „już witam się z gąską” i przy wyjściu w końcowe parchy, wyjeżdżam z małego stopieńka… niesie się stek przekleństw, no cóż… następnym razem. Maciek „pedałów” robi flash’em, w międzyczasie pokonuje jeszcze Mleczną drogę (VI.1), dopiero hardy połóg na Zasadniczo jest kontrolnie (VI.1) go zrzuca. Jest szpon już na starcie sezonu!

Podsumowując krótko – rejon, prawdę mówiąc, wybraliśmy sobie na inauguracje nie najłatwiejszy, lecz mimo braku wymiernych sukcesów w postaci cyfry, pierwszy tegoroczny wyjazd w skały, trzeba zaliczyć do bardzo udanych :)

Comments

  1. Red-Angel

    No, sezon ładnie rozpoczęty :-)

    Ciekawe, czy mi uda się na start poprowadzić przynajmniej jakieś V+ :-P (Tego lutowego wyjazdu w Rudawy nie liczę za faktyczne rozpoczęcie) ;-)

    Reply
    1. Mrotschny Post author

      Mogło być lepiej ;) ta półtorka była do ogarnięcia, choćby w innych (niepanelowych) butach :P
      Ale grunt, że udało się w ogóle pojechać, patrząc aktualnie za okno.

      Zazdroszczę bliskości Sokolików & Rudaw!

      Reply
  2. Pingback: Drugie koty za płoty — Piaseczno — Pionowe Myśli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *