Aby kronikarskiemu obowiązkowi stało się zadość dosłownie dwa zdania o ostatnim Súľovie.
W sobotę z chłopakami z Młóckarnia Team ;-) obieramy sobie za cel poznaną podczas ostatniej wizyty Školská Veže.
Na rozgrzewkę pada „piątka samobójka” Jumbo (5+). Dziwna droga, trudności przed pierwszą wpinką oraz wysoko nad drugą. Naprawdę mało przyjemna dróżka w tej wycenie. Potem ładne i zarazem nieudane Sorry no bonus (6+). Do zrobienia gdyby nie moja zamuła na śliskim stopniu :/ Gdy chcę powtórzyć sobie a następnie mamy wbić się w kolejną drogę zaczyna padać i przegania nas ze skał :( Popołudnie i wieczór spędzamy w knajpie na rozmowach i planach. Prognozy mówią, że jutro do wczesnego popołudnia ma nie padać więc zostajemy. Niestety podczas śniadania rozpoczyna się ulewa która rozwiewa nasze płonne nadzieje na niedzielne wspinanie i zmusza do powrotu.
Wyjazd można podsumować krótko – „Miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle”.
*zdjęcie z zasobów http://www.sulov.com/