Dźwięk, muzyka, kolor, tożsamość miasta i nowoczesne ekologiczne rozwiązania technologiczne. W ten sposób zapowiadany był „Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła” Light Move Festival przez jego pomysłodawców. Nieprzypadkowo termin festiwalu – drugi weekend października – zbiegł się z zaproszeniem nas przez Magdę do Łodzi. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej propozycji ;)
Piątek, zawijam się z pracy wcześniej. Środek transportu, dla mnie rzecz nowa, mocno nietypowa – blablacar (nawiasem mówiąc świetna opcja). W godzinach wieczornych docieram do Łodzi, swe pierwsze kroki kieruje w stronę Kaliskiej, tam mam zostać przejęty przez Magdę, tam również przejmujemy Martynę ;)
Wieczór (choć powinienem chyba napisać wieczór i noc :D) spędzamy z sympatyczną ekipą Magdy z łódzkiego TomTom’a, w pubie The Eclipse Inn. Nie będzie kłamstwem stwierdzenie, że przepyszne: cydr i piwo leją się strumieniami ;) Spotkanie rozwija się na tyle udanie, że jego finał ma miejsce na Piotrkowskiej w klubie DOM. Hulanka i tańce, ku naszemu zaskoczeniu, przedłużają się do samego rana ;)
Sobota, siłą rzeczy rozpoczyna się późno i leniwie. Czas jednak ruszać w plener, bo trochę w planach mamy. Spacer zaczynamy od dwóch murali na al. Politechniki 16. Pierwszy z nich, autorstwa Etam Crew powstał w ramach obchodów Roku Juliana Tuwima. Inspiracją do powstania obrazu był jego wiersz „W areoplanie”. Przeciwległą ścianę budynku pokryło malowidło „Dzban z kwiatami” hiszpańskiego artysty Aryza.
ETAM CREW (Poland) & ARYZ (Spain) | al. Politechniki 16
Magda, nasz łódzki przewodnik, zarządza kierunek na Park im. Władysława Reymonta. Po drodze zahaczamy o wzniesiony w latach 1909–1928, Kościół ewangelicko-augsburski św. Mateusza.
Dawny prywatny park, założony w połowie XIX w. przez Ludwika Geyera, obecnie nosi nazwę im. Reymonta. Urządzony jest nad rozległym stawem utworzonym na rzece Jasień, w bliskim sąsiedztwie dworu i pałacu oraz w pobliżu fabryki.
Charakterystyczna dla parku, oryginalna i sympatyczna rzeźba ślimaków cieszy się ogromnym zainteresowaniem moich towarzyszek :D
W wodach stawu pięknie odbijają się zabudowania Białej Fabryki Ludwika Geyera. W zbudowanym w latach 1835–1837 kompleksie klasycystycznych budynków, jednym z najstarszych w Polsce zabytków przemysłowej architektury, współcześnie mieści się Centralne Muzeum Włókiennictwa.
Przy Centralnym Muzeum Włókiennictwa znajduje się Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej. Rzecz jasna zachodzimy. To niezwykle ciekawe miejsce pokazuje Łódź z epoki przedprzemysłowej. Odtwarza typowe łódzkie ulice z lat 20. XIX w. W skansenie znajdziemy domy rzemieślników – przeniesione z łódzkich ulic, a także ponad 200-letni, modrzewiowy kościół ewangelicki z Nowosolnej. Prawdziwą perełką jest wspaniale odrestaurowana willa letniskowa z Rudy Pabianickiej.
Na zwiedzanie wnętrz zakładów muzeum co prawda się nie decydujemy, natomiast szwendamy się trochę po efektownym dziedzińcu.
Przechodząc obok, zaglądamy do Bazyliki archikatedralnej św. Stanisława Kostki. Murowany, wykonany z nieotynkowanej jasnożółtej cegły (w tzw. stylu Rohbau) budynek kościoła wybudowano w latach 1901-1912. Archikatedra łódzka jest najwyższym budynkiem Łodzi (104,5 m) i jednym z największych kościołów w Polsce.
Obrawszy kierunek na OFF Piotrkowską, naszym łupem padają kolejne dwa, pełne żywych kolorów, łódzkie murale.
MEISAL / BERY (Poland) | ul. Piotrkowska 152
OS GEMEOS (Brazil) / ARYZ (Spain) | ul. Roosevelta 5
Przemierzając ul. Roosevelta, naszą uwagę zwraca neoromański Kościół luterański św. Jana, zbudowany w latach 1880-84.
Wizytę na OFF Piotrkowskiej zaczynamy od… obiadu ;) Jednomyślnie wybieramy afrykańską restaurację MEG MU cook & design. Dla każdego coś dobrego!
Allocco & Bisap | Mafe & Malom | Madezo & Tsongo
Mury dawnej fabryki bawełny Franciszka Ramischa to dzisiaj tętniące życiem centrum OFF Piotrkowska, miejsce rozwoju kultury, sztuki i kreatywnego biznesu. W ostatniej, czwartej edycji plebiscytu 7 nowych cudów Polski, organizowanego przez „National Geographic Traveler”, kompleks OFF Piotrkowska zajął pierwsze miejsce, zdecydowanie pokonując pozostałych 15 konkurentów.
Tego dnia nie mogło również zabraknąć spaceru Ulicą Piotrkowską, reprezentacyjną ulicą Łodzi o długość ok. 4,2 km, biegnącą pomiędzy Placem Wolności a Placem Niepodległości.
Wzdłuż deptaka ustawiono Galerię Wielkich Łodzian – grupę plenerowych rzeźb z brązu, upamiętniających sławne osoby związane z Łodzią, m.in.: Fortepian Rubinsteina czy Pomnik Lampiarza.
Kolejnym, chociaż zgoła innym „pomnikiem” zasłużonych dla miasta jest fresk „Łódź w pigułce” znajdujący się na ścianie kamienicy przy Pasażu Rubinsteina. Fresk imituję ścianę budynku z balkonami, oknami i sklepami, w których pojawiło się 33 najbardziej znanych i zasłużonych dla Łodzi postaci.
Naszą uwagę podczas spaceru Piotrkowską przyciąga również ładna, nieco tajemnicza „Dziewczynka z fontanny”.
W ten oto sposób docieramy na Plac Wolności – centralny plac Łodzi, położony u północnego wylotu ul. Piotrkowskiej. Przy placu stoi Kościół Zesłania Ducha Świętego (wraz z budynkiem Ratusza Miejskiego pierwsze reprezentacyjne budynki Łodzi). Pośrodku placu, usytuowany jest pomnik Tadeusza Kościuszki – jeden z najbardziej charakterystycznych symboli Łodzi.
Pora na… kolejny mural, tym razem ul. Nowomiejska i trójwymiarowe malowidło stworzone w ramach Galerii Urban Forms. Dzieło belgijskiego artysty Roa, specjalizującego się w wykonywaniu czarno-białych wizerunków zwierząt.
ROA (Belgium) | ul. Nowomiejska 5
Nim zapadnie zmrok i udamy się w „light-move’owym” celu, odwiedzamy Pałac oraz Fabrykę Izraela Poznańskiego, dzisiejsze Centrum Manufaktura.
Pałac Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, nazywany „łódzkim Luwrem”, to największa rezydencja fabrykancka w Polsce. Neobarokowa budowla zajmuje cały narożnik ulic Zachodniej i Ogrodowej. Eklektyczny pałac powstawał w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku. W latach siedemdziesiątych XX wieku uznano obiekt za cenny zabytek. Dziś mieści się w nim Muzeum Historii Miasta Łodzi, odbywają się bale i imprezy artystyczne.
Przy Pałacu wznoszą się potężne mury dawnej, neoromańskiej, ceglanej, wzniesionej w latach 1872–1892 fabryki płótna Poznańskiego. Dawne hale fabryczne mieszczą dziś banki, ekskluzywne butiki, hipermarkety, restauracje i kawiarnie, kino z nowoczesnymi salami projekcyjnymi, a także kręgielnię, ścianę wspinaczkową i akwarium.
Na koniec tego pełnego wrażeń dnia, pora na deser. Wspomniany na wstępie Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła – Light Move Festival. – jedna z największych imprez plenerowych w Polsce, organizowana przez Fundację Lux Pro Monumentis.
Ideą festiwalu jest pokazanie mieszkańcom i turystom, jak można w nieinwazyjny sposób szybko odmienić miasto przy pomocy światła, wzmocnić poczucie tożsamości z miejscem oraz wyjść ze sztuką z muzeów i galerii do ludzi, na ulice i w publiczne przestrzenie miejskie. Poniżej kilka zdjęć z interaktywnych projekcji wielkoformatowych i mappingu 2D/3D.
Po wcześniejszym spotkaniu z mappingiem 2D/3D, w Les Baux de Provence, mimo oczywistych różnic pomiędzy Carrières de Lumières i Light Move Festival, jestem po raz kolejny pod wielkim wrażeniem tej formy video artu.
Wieczór, odczuwając jeszcze trochę zmęczenie poprzednim, spędzamy tym razem spokojnie, zajadając się belgijskimi frytkami i spijając piwko/cyderek w domowym zaciszu Magdy mieszkania.
Niedziela, dzień zaczynamy – co niespodzianką nie będzie – od street artu, na początek mural autorstwa M-City. Głównym motywem jego twórczości jest miejska dżungla, architektura przemysłowa oraz futurystyczne środki transportu.
M-City (Poland)| ul. Legionów 19
Zostając na ul. Legionów odnajdujemy mural polskiego artysty TONE. W swoich pracach wprowadza element ruchu, a postacie pojawiające się na obrazach są zmultiplikowane. Mural przy ul. Legionów 57, przedstawiający sylwetki wirujące w obrotowych, szklanych drzwiach, jest tego najlepszym przykładem.
TONE (Poland) | ul. Legionów 57
Spotykamy się również z innymi, mniejszymi lecz równie ambitnymi formami street artu. Jednym z nich jest Mozaika Staropoleska, projekt Kamy Krawczyk zrealizowany z koglowymi dzieciakami.
Kontynuując naszą muralową przechadzkę, kierujemy się w stronę ul Rybnej. Tu swój ślad na kamienicy „zostawił” OTECKI (Poland). Kreowany przez niego świat opiera się na dwuznacznościach i kontraście. W swoich pracach często zestawia człowieka i zwierzę. Artysta sięga do słowiańskiego folkloru, ludowych podań, mitów i baśni. Martyna, z powodów oczywistych jest oczarowana ;)
OTECKI (Poland) | ul. Rybna 2/4
Przy niedzieli zaglądamy na chwil parę w okolice Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Jako że zbiega się to w czasie z mszą nie zachodzimy do środka by zainteresowanym nie przeszkadzać. Mijamy po drodze parę napisów z których dowiadujemy m.in., że „RTS dokarmia gołębie szczawiową„…
… oraz „osobliwą „mozaikę serową”… serową przynajmniej dla mnie, gdyż zegar słoneczny w parku Staromiejskim, jak się okazuje, przedstawia wycinek układu słonecznego. Bywa również brany za ślimaka czy rybę, więc interpretacja w zasadzie dowolna ;)
Jednym z głównych punktów niedzielnego programu jest Muzeum Kanału – „Dętka”, podziemny, owalny zbiornik na wodę, wybudowany w 1926 r. z myślą o płukaniu sieci kanalizacyjnej w centrum miasta. Dzisiejszy wystrój „Dętki” oparty jest na prezentacji archiwalnych fotografii i dokumentów dotyczących budowy łódzkich kanałów.
Jako jeden z pierwszych odcinków miejskiej kanalizacji, został zaprojektowany przez brytyjskiego inżyniera Williama H. Lindleya. Korytarzem kanału, wykonanym z czerwonej cegły można obejść Plac Wolności pod ziemią – ma on ponad 142 m długości, jest wysoki na 178 cm i szeroki na ok. 1,5m.
Po, niezaprzeczalnie, bardzo interesującym, podziemnym zwiedzaniu nasze żołądki zaczęły głośno domagać się wsparcia. Tym razem pada na bliskowschodnią restaurację Jaffa – hummus & the other stories. Jedzenie pyszne – polecamy!
Zasłużone wzmocnienie, poparte Czarnym kotem i ciągniemy dalej temat street art’owy. Bierzemy pod lupę wspólne wieloznaczne dzieło SAT ONE z Niemiec i polskiej ekipy ETAM CREW.
SAT ONE (Germany) / ETAM CREW (Poland) | al. Kościuszki 27
Następnym „naszym” muralem jest malowidło pochodzącego z Chile INTI’ego. W dopracowanych do perfekcji pracach INTI wykorzystuje ikonograficzne motywy, które nawiązują do sztuki prekolumbijskiej.
INTI (Chile) | ul. 28 Pułku Strzelców Kaniowskich 48
Ostatnim, na naszym szlaku, podczas tej wizyty w Łodzi muralem, jest praca chińskiego malarza Daleast’a. Narysowane lekką kreską zwierzę zajmuje bok kamienicy. W Łodzi pozostawił postać pełnego wdzięku jelenia. To outdoorowa wersja jelenia z ptakami, jakiego można znaleźć w dorobku indoorowym artysty. Mimo imponującego rozmiaru – ma około 24 m wysokości i około 18 metrów szerokości – świetnie wtapia się w przestrzeń Łąkowej.
W ten oto sposób, dobiega końca nasz łódzki, jakże interesujący, trip. Muszę przyznać, że zostałem totalnie zaskoczony. Zawsze po macoszemu myślałem o tym mieście, że szare, brzydkie, nijakie, bez charakteru. Tymczasem jest wprost przeciwnie, Łódź pomimo swoich problemów (które miasto ich nie ma), niezaprzeczalnie ma charakter, ma duszę i ma swój niepowtarzalny klimat. Myślę, że ten pierwszy łódzki raz, może nie być moim ostatnim w tym miejscu.
Na Kaliską, dociera nas powitać/pożegnać (niewłaściwe skreślić) Taja – takie małe, krótkie spotkanko ;)
Na koniec dwa krótkie filmiki z Light Move Festival. Pierwszy to fragment wielkoformatowej projekcji Urban Dimensions, grupy Limelight. Bogaty w detale, mapping 2D i 3D opowiadający o transformacji Łodzi z niewielkiej wioski poprzez włókiennicze imperium aż do nowoczesnego, proekologicznego miasta.
Drugi natomiast, to fragment „Nanofaktury”, przedstawienia będącego połączeniem mappingu 2D/3D, tańca i muzyki. To nawiązanie do różnorodnych form tkanin, oraz do ich barwnych deseni. Mapping został zaprezentowany na niezwykłej, modułowej konstrukcji, będącej dopełnieniem całości widowiska.
Więcej zdjęć, by Nuctea & Mrotschny, do obejrzenia w galerii Łódź