Wyrypa Tatrzańska w starym stylu #3
Tatrzański klasyk droga Stanisławski na Wołowej Turni, wraz z Staflovą i paroma innymi „rzeczami”, była ledwie jedną z alternatyw wyjazdu. Czytaj dalej ›››
Tatrzański klasyk droga Stanisławski na Wołowej Turni, wraz z Staflovą i paroma innymi „rzeczami”, była ledwie jedną z alternatyw wyjazdu. Czytaj dalej ›››
Po przygodach dnia poprzedniego „na” oraz „po” wspinaczce na Galerii, nasz plan zakładał przeniesienie się z Doliny Ciężkiej do Mięguszowieckiej i Grań Żabiego Konia. Czytaj dalej ›››
Nie pamiętam już kiedy dokładnie w mym umyśle, wryło się głębokie pragnienie zmierzenia się ze słynnym, magicznym urwiskiem Galerii Gankowej. Czytaj dalej ›››
Z kronikarskiego „obowiązku” parę słów o ostatnim masochiźmie skalnym w Súľovie ;)
Gdy wszyscy normalni mieszkańcy naszej planety, wyjechali nad morza, jeziora, oceany :D cieszyć się chłodem, zimnym piwem, drinami z parasolkami – wraz ze znajomymi, niepomni dających się we znaki, ostatnich upałów, jedziemy na wspin w Sulowskie Skały. Czytaj dalej ›››
Po małych zakrętach „gdzie, kto, kiedy, jak i na ile” suniemy, tym razem przez Cieszyn w kierunku południowym. Niebo spowijają chmury ale prognozy mówią wyraźnie – najlepsze warunki w Súľovie. Czytaj dalej ›››
Zacząć wszystko należałoby od tego, że jak sobie coś ubzduram, to wołami nie ruszysz. I tak właśnie z tym Gerlachem było. W głowie jedno, żadnych vodców, żadnych smyczy, żadnych Batyżowieckich czy Wielickich Prób. Czytaj dalej ›››
Z mocnymi planami wejścia na dwa szczyty należace do Wielkiej Korony Tatr – Pośrednia Grań Ławką Dubkego oraz Baranie Rogi od schroniska Tery’ego, w zestawieniu następującym: Pati, Cowboy, Janek i ja, docieramy najpierw do Starego Smokowca, potem kolejeczką wyjeżdzamy na Hrebieniok dla zaoszczędzenia czasu by w końcu wkraczyć na czerwony szlak Doliną Zimnej Wody. Czytaj dalej ›››
Boże Ciało – w głowie były różne rzeczy, miejsca, plany, im bliżej tym więcej się klarowało. Ostatecznie miały być Tatry, miały być Słowackie i wreszcie koniecznie Wysokie, ale zanim do tego doszło, spontanicznie dołączyłem do ekipy rajczańskiej, wybierającej się na dwudniowy wspin w skały do Sulova. Czytaj dalej ›››