Skrzyczne, Pilsko – Rysianka. Kaaapitaaalnie!
Uczyniwszy zadość kronikarskim obowiązkom, krótka relacja z ostatniego lutowego weekendu, spędzonego, a jakżeby inaczej – z dwoma dechami w puchu. Czytaj dalej ›››
Uczyniwszy zadość kronikarskim obowiązkom, krótka relacja z ostatniego lutowego weekendu, spędzonego, a jakżeby inaczej – z dwoma dechami w puchu. Czytaj dalej ›››
Trafiony – zatopiony, tak można by w dwóch słowach podsumować moją dotychczasową, krótką „przygodę” z dwoma turowymy dechami. Po zeszłoniedzielnej, kapitalnej premierze z Martyną na Skrzycznem postanawiam iść za ciosem. Czytaj dalej ›››
Bywa nieraz tak, że pomimo tego, że na czymś bardzo nam zależy, brakuje czegoś, by to po prostu zrobić. Zabieramy się za coś lub wybieramy się gdzieś „jak sójka za morze”. Czytaj dalej ›››
Ostatnie dni roku 2015 przypominały czyste szaleństwo, dynamiczne zmiany planów, smsy, telefony… W końcu spontaniczna decyzja – jedziemy! Czytaj dalej ›››
Kiedy po raz ostatni byłem w górach zimą..? Kiedy byłem ostatnio zimą w Tatrach..? Odpowiedź na te pytania jest jednoznaczna i niezbyt optymistyczna… zdecydowanie zbyt dawno temu. Czytaj dalej ›››
Po raz kolejny gwałtownie zrywam się ze snu, odruchowo skrywając głowę w ramionach. Ponownie doznaję ogromnego uczucia ulgi. I tym razem to nie świst latających kamieni różnych gabarytów wokół naszych głów czy spod naszych stóp. Czytaj dalej ›››
Obok majestatycznej, południowej ściany Tofany di Rozes, królującej nad Cortiną d’ Ampezzo, nie sposób przejść obojętnie, zwłaszcza komuś tak odjechanemu na tym punkcie jak ja ;) Wysoka na 1000 metrów, szeroka na półtora kilometra, urozmaicona rzeźba, mnogość filarów i depresji, gęsta siatka dróg wspinaczkowych. Czytaj dalej ›››
Budzik dzwoni punktualnie o 3:55, nie bez problemu otwieram oczy, sprawdzam ostatnie prognozy otrzymane już po zaśnięciu. Nie jest dobrze… Mimo to wstaję żwawo. Czytaj dalej ›››