Tym razem wywiało nas w tytułowe Ostańce. Towarzystwo rzec można „zeszłoroczne” , bo właśnie w takiej trójce – Patrycja, Maciek i ja najczęściej jeździliśmy w skały. Trochę z nieba mrokiem straszyło, ale ostatecznie kropla na nas (chyba) na głowę nie spadła.
Na początek mały rekonesans w Witkowych, ale mokra skała plus zatrzęsienie ludzi – kursy, jakaś ekipa niemiecka nas trochę odstrasza. Pada decyzja idziemy na Słoneczne. Stawiamy na Ostatnią, w przypadku zlewy będzie blisko uciekać do samochodu ;) Maciek i ja rozprawiamy się z zaległością z zeszłego roku, drogą Spitostrada (VI+). Wtedy nie puścił teren powyżej drugiej wpinki, teraz chyba coś podkuli :D bo puszcza jakoś całkiem sprawnie. Patrycja wstawia się w sąsiedni Filarek Ostatniej (VI.1+) i pada życiówka! :D
Jako że się trochę przejaśnia przenosimy się pod Łyse Skały. Wybór pada na Filarek Ciszewskiego (VI) na Łysej. Wymagająca szóstka, Patrycja z Maćkiem pokonują ją w ładnym stylu, mnie nie puszcza końcowy kluczowy fragment, mimo dwóch wstawień. Przerwa i brak wytrzymałości robi swoje :/ Ale wrócę tutaj zapewne, tym bardziej, że dróg atrakcyjnych tu bez liku. W jedną z nich Księżycowe Krajobrazy (VI.2) wstawiają się Patrycja z Maćkiem, tym razem pada z blokami, ale nie wątpię że wkrótce znajdzie się „w kajecie”.
Parę zdjęć więcej (tylko raz wyjąłem aparat) -> Ostańce Jerzmanowickie
No to kiedy i gdzie teraz? ;)