Słoneczny Olsztyn

Kolejny weekend – choć chłodny – wraz z grupką przyjaciół postanawiamy spędzić w doskonale nam znanym „podczęstochowskim” Olsztynie. Zamiary są jasne: ma być przyjemnie, lightowo, lecz jednak wspinaczkowo ;)

Przez Sosnowiec, Dąbrowe Górniczą meldujemy się na znanym i lubianym campingu. Pierwszy raz, w historii mojej działalności olsztyńskiej, mamy do swojej dyspozycji domek – jak nic starość idzie :D Zbieramy ferajne i z uwagi na ziąb idziemy na Słoneczne Górne. Tu dla każdego coś miłego, ja rozgrzewam się na tym, czego tutaj jeszcze nie robiłem. Na pierwszy ogień droga nr 5 z Haciskiego (V). Potem palczasta „jedynka” (VI), tu można fantastycznie dogrzać paluchy – aż bolą. Kolejną „ofiarą” jest, próbowana kiedyś przeze mnie na wędkę (podczas pierwszej wizyty na Wzgórzu Zamkowym), sześćpluska z numerem w przewodniku (VI+). W międzyczasie towarzystwo, na czele z debiutującym w skałach Gregiem, rozprawia się z pozostałymi znajdującymi się tutaj drogami: nr 4, (IV) oraz nr 6 (V+). Pora na najtrudniejszą pozycję na Słonecznych Górnych drogą nr3, (VI.1). Pierwsza próba co prawda kończy się fiaskiem, ale odnalezienie patentu na cruxowy ruch nie zajmuje zbyt dużo czasu, w drugiej próbie pada :D Dla mnie to oznacza zamknięcie skały, tu już nie mam po co wracać ;) Idziemy jeszcze rzucić okiem na Mur pod Basztą i drogę Filar Wandy Rutkiewicz (VI.1). Dymion próbuje, ze średnim powodzeniem, mi i Rafałowi już się nie chce – w końcu miało być lightowo :P
Wracamy na camp, gdzie tradycyjnie już zalegamy przy kiełbie z ognia, rozmaitej maści trunkach i ogromu opowieści różnej treści :D

Jak się okazuje nazajutrz, jakiekolwiek parcie na wspin mamy tylko Rafał, Damian i ja, i w takim też zestawieniu ruszamy. Mamy mało czasu więc, wybieramy tym razem znajdujące się najbliżej Słoneczne Dolne, na którym żadne z nas nie miało okazji jeszcze nic robić.
Na rozgrzewkę wybór pada na Pole Rugby (V). Potem zabieramy się za Słoneczny Filar (VI+), z wynikiem mało zachwycającym – odrzuca nas wszystkich! Nie mamy zamiaru jednak łatwo sprzedać skóry. Kolejna próba, stopy w kluczowym miejscu wyjeżdżają ze słabego stopnia, ja odpadam z walki. Rafał z Damianem pięknie walczą i filar pada ich łupem. Na kolejną powtórkę czasu nie mamy, więc no cóż, przy następnej okazji ;) Zwijamy manatki i się żegnamy. Tym razem to na tyle.

Trochę zdjęć ze słonecznych chłopaków, w galerii -> Olsztyn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *